Osięciny. Zderzenie aut. Pechowe skrzyżowanie?
W sobotę (11.04.br) około 15:20 na skrzyżowaniu dróg K-62 i W 267 doszło do zderzenia dwóch aut osobowych. Mimo dobrych warunków drogowych,pogodowych kierowca opla astry wymusił pierwszeństwo przejazdu na vw polo
Osięciny, 11 kwietnia 2009 roku, około godziny 15:20
Wymuszenie pierwszeństwa przejazdu przyczyną kolizji dwóch aut osobowych
53-letni mieszkaniec pow. grudziądzkiego jadący oplem astrą droga wojewódzką nr 267 relacji Piotrków Kujawski- Siniarzewo,. dojeżdżając do prawidłowo oznakowanego skrzyżowania z droga krajową nr 62 relacji Inowrocław- Włocławek, w miejscowości Samszyce (Osięciny- skrzyżowanie) nie zastosował się do znaków drogowych A-7- ustąp pierwszeństwa przejazdu oraz B-20- STOP i wymuszając pierwszeństwo przejazdu doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym z kierunku Radziejowa vw polo, kierowanym przez 21-latka.
Jedna z pasażerek vw polo, karetką pogotowia przetransportowana została do szpitala z podejrzeniem urazu ręki. Na szczęście okazało się po szczegółowych badaniach, że kobieta nie odniosła urazów ciała wymagających interwencji chirurga.
Starszy z kierowców, ukarany został mandatem karnym oraz dopisano do jego konta 6 pkt karnych.
To kolejne zdarzenie w obrębie tego skrzyżowania. Z obserwacji wynika, że do zdarzeń kolizyjnych, wypadków dochodzi bez względu na porę dnia, czy roku. Sprawcami są zarówno mieszkańcy naszego regionu na co dzień jeżdżący w tym terenie, jak i po raz pierwszy przemierzający te okolice. Nie wszystkie z nich kończą się tak szczęśliwie, bez osób poszkodowanych czy ofiar śmiertelnych, o czym przypominają przydrożne krzyże.
Słychać nieśmiałe jak na razie, ale jednak propozycje, niektórych mieszkańców, zaniepokojonych tak częstymi wypadkami by może skorzystać z pomocy radiestety, jak to miało miejsce w Warszawie. Na kilku skrzyżowaniach dróg tramwajowych i samochodowych często dochodziło do bardzo wielu wypadków, ludzie wpadali pod tramwaje itp.
Stołeczna Policja nie zważając na drwiny dziennikarzy zwróciła się do radiestety, który zbadał miejsca. Okazało się, że ludzie uczuleni na takie żyły wodne mieli zachwianie świadomości i nie pamiętali zdarzeń przed wypadkiem.
Radiesteta zainstalował odpromienniki i z bardzo wielu wypadków corocznych przez 2 lata nie wydarzył się ani jeden wypadek.