Wiadomości

Topólka. Za złe słowo, zaatakował nożem

Data publikacji 13.01.2009

Topólka, 11 stycznia 2009 roku, około godziny 16:00.
Za złe słowo, zaatakował nożem. 29-latek miał szczęście. Ostrze
noża nie naruszyło żadnych organów wewnętrznych.

W
niedzielne popołudnie (11 stycznia br, około 16:00) ...

Topólka, 11 stycznia 2009 roku, około godziny 16:00

Za złe słowo, zaatakował nożem. 29-latek miał szczęście. Ostrze noża nie naruszyło żadnych organów wewnętrznych.

W niedzielne popołudnie (11 stycznia br, około 16:00) dyżurny radziejowskiej komendy został powiadomiony przez dyspozytorkę pogotowia o mężczyźnie, który trafił do szpitala z ranami ciętymi kłutymi.

Policjanci, którzy udali się na miejsce ustalili, że poszkodowanym jest 29-letni mieszkaniec gminy Topólka. Jak się okazało mężczyzna został trzykrotnie ugodzony nożem, z czego dwie rany cięte miały długość od 5 do 6 cm, zaś kłuta, średnicę 1 cm. Nieznany sprawca zadał mu ciosy w okolicę prawego przedramienia. Jak określili lekarze jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Poszkodowany znajdował się w stanie po użyciu alkoholu (wynik ponad 2 promile alkoholu).

Poszkodowany od samego początku nie chciał i nie zamierzał współdziałać ze stróżami prawa zaangażowanymi w sprawę  w celu wyjaśnienia okoliczności, w których doszło do zdarzenia. Wiadomo jedynie, że zajście miało miejsce w Topólce na tyłach jednej z palcówek handlowych, gdzie 29-latek pił alkohol w towarzystwie siedmiu innych mężczyzn. W trakcie tego spotkania, potraktowany nożem biesiadnik, zanim doszło do szarpaniny i użycia noża, do jednego z nich powiedział źle na temat złego prowadzenia się jego dziewczyny. Po tym jak odszedł po chwili za potrzebą, zaatakowany został przez urażonego słowami o swojej bliskiej, scyzorykiem.

Po tym odeszła potraktowanemu ostrzem noża chęć do dalszego biesiadowania i udawał się do domu, gdy na jego drodze, na szczęście, pojawiła się zmotoryzowana sąsiadka, która dowiozła krwawiącego mężczyznę do radziejowskiego szpitala, pozostawiając go pod opieką medyków.

Mimo prowadzonych do tej pory działań nie udało się ustalić świadków zajścia, a sam poszkodowany nie zamierza ułatwiać wyjaśnienia śledczym, w dotarciu do nożownika. Poszkodowany powtarza przez cały czas, że to jego wina i że prowokował słownie chłopaka mówiąc źle o narzeczonej. Podkreśla  przy tym iż nie ma pretensji i żalu za atak nożem, nie chce podać personaliów współbiesiadników, w tym nożownika w obawie by ten  nie poniósł konsekwencji prawnych. Rany okazały się powierzchowne i po zaopatrzeniu ambulatoryjnym, 29-latek został wypisany ze szpitala, a mundurowi dowieźli go do miejsca zamieszkania. Radziejowscy śledczy wspierani przez kolegów z Topólki nadal zajmują się sprawą w celu ustalenia napastnika, który za wypowiedziane słowo potrafił użyć noża wobec swego adwersarza w słownym sporze. On sam stwierdził, że bardziej będzie zważał na dobór towarzytstwa do kieliszka i ważył będzie słowa w pogawędkach o  innych by uniknąć podobnych sytuacji, w jakiej się znalazł. Tym razem zakończyło się na kilku szwach, ale nie zawsze spory z użyciem ostrego narzędzie kończą się tak szczęśliwie.

Bardzo dokładnie pamiętamy konflikt między młodymi mieszkańcami tej samej gminy (Topólka) który w nocy z 5 na 6 lutego 2008 roku, zakończył się tragiczną jakże bezsensowną śmiercią 19-letniego Damiana M. przy dyskotece w Paniewie gmina Topólka. Nadal jednak widać, że jedynym możliwym rozwiązaniem sporu- konfliktu jest atak nożem. Nic nie nauczył przykład z Paniewa, zatem musimy zrobić wszystko, by już nigdy nie doszło do powtórki sytuacji spod dyskoteki przed niemal rokiem i dlatego tak ważne wydaje się ustalenie agresora niedzielnego zajścia, by już nikt nie zginął, by nie płakali bliscy stron (poszkodowanego i sprawcy) takich zajść.

Powrót na górę strony